Wybierz ligę

Aktualności

12 PAź 2018

Dwie wygrane i remis w LA

10 października przyniósł nam zmagania Ligi Amatorskiej na orliku w Kwakowie. Tego dnia poraz pierwszy mogliśmy oglądać tam nasze zespoły. W pierwszym meczu zobaczyliśmy Victorię, oraz Autos Słupsk. Obydwie drużyny walczyły o swoje pierwsze punkty w tym sezonie. Spotkanie w bardzo dobry sposób mógł otworzyć Paweł Kauch który w pierwszej minucie spotkania zmarnował doskonałą sytuację na zdobycie bramki. Sześć minut później zdobył swoją pierwszą bramkę w tym meczu, po uderzeniu z rzutu wolnego wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Odpowiedzieć próbowała Victoria, a strzały w kierunku bramki Piotra Zaniewskiego oddali Adam Paczkowski, oraz Maciej Bojmiło. Bramka na 2:0 to dobre uderzenie Pawła Badowskiego który strzałem z pół woleja podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Po utracie drugiej bramki biało-czarni próbowali atakować, lecz dobrze w bramce spisywał się goalkepper Autosu. Przed przerwą swoje trafienia zanotowali jeszcze bracia - Sebastian i Jacek Chabros. W drugiej części spotkania Victoria próbowała odrabiać straty. Zawodnicy Damiana Króla mieli dobrą okazję z pośredniego rzutu wolnego, lecz nie zdołali jej wykorzystać. 31' minuta spotkania przyniosła kolejny rzut wolny dla drużyny Autosu. Do stałego fragmentu gry poraz kolejny podszedł Paweł Kauch i znów pewnym uderzeniem pokonał Piotra Modzielewskiego. Kolejne minuty to dominacja zespołu Krzysztofa Gargasza co zaowocowało zdobyciem dwóch bramek. Na 6:0 trafił Mariusz Gargasz, a bramka nr 7 była trafieniem samobójczym. Ostatnie 10 minut tego spotkania to ataki Victorii Słupsk, lecz Piotr Zaniewski nie dał się zaskoczyć, a do końca wynik nie uległ już zmianie. Pierwsze 3 pkt wędrują do drużyny Autos Słupsk.

 Drugie spotkanie to mecz obfitujący w walkę o każdy centymetr boiska, oraz starcia "bark w bark".
Grubo nie Chudo wzmocnione zawodnikami z Extraligi podejmowało Bar Pod Dzikiem. Pierwsza dobra okazja do strzelenia gola przyszła dopiero w 16' i od razu została zamieniona na bramkę.
Jej autorem był Bartosz Jączyński. Minutę później mógł strzelić jeszcze Dziewientkowski ale nie trafił w dobrej sytuacji. Kolejna bramka zespołu Grubo nie Chudo to gol Marka Kupicz który zdecydował się na uderzenie z dystansu które znalazło drogę do bramki. Szybko zdołały odpowiedzieć Dziki bo minutę później gola zdobył Maciej Szumski! Zespół Krzysztofa Piotrowskiego nie zamierzał składać broni. Swoją bramkę dorzucił Dariusz Kochański i na przerwę schodziliśmy z dwubramkowym prowadzeniem Grubo nie Chudo.
Po pierwszych dwudziestu pięciu minutach znów odskoczyć próbowali zawodnicy Piotrowskiego którzy zdobyli bramkę za sprawą Roberta Jancza. Następnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem bardzo dobrze zachował się Kochański, który minął dryblingiem goalkeeper'a Baru pod Dzikiem i trafił swoją drugą bramkę tego wieczoru. Błyskawiczna odpowiedź przyszła ze strony zawodników w białych trykotach. Dwie bramki zanotował Wojciech Bernatek, a GnC wygrywało już różnicą tylko dwóch goli.
33' minuta to fantastyczne uderzenie Patryka Ostrowskiego który bardzo mocnym i celnym uderzeniem zdobywa trafienie nr. 6 dla swojej drużyny.
Piłka trafiła w samo okienko, a po drodze odbiła się jeszcze od słupka. Piękny gol! 
Kolejne minuty to zmasowane ataki zespołu Krzysztofa Piotrowskiego które zaowocowały zdobyciem trzech bramek (Gajek, Ostrowski, Jączyński).
Ze strony Dzików odpowiadał jeszcze dwukrotnie Damian Bernatek.
Spotkanie skończyło się hokejowym wynikiem 9:5 dla zespołu Grubo nie Chudo!
 
Godzina 21:00 przyniosła nam spotkanie dwóch drużyn sąsiadujących ze sobą w tabeli. Po 5 meczach wiceliderem tabeli jest Iron Gate Team, natomiast Aktywna Fabryka przy rozegranych 7 spotkaniach zajmuje miejsce na najniższym stopniu podium. Zbierająca się nad orlikiem w Kwakowie mgła nie ułatwiała zadania zawodnikom obydwu zespołów. W 3' minucie mógł się o tym przekonać bramkarz Aktywnej Fabryki, lecz popisał się bardzo dobrą interwencją po strzale Dariusza Kamińskiego. Minutę później zobaczyliśmy pierwszego gola w tym meczu. Prostopadłe podanie dostał Krystian Drozdowski który nie pomylił się przy tym strzale i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Mokra murawa utrudniała grę zawodnikom przez co oglądaliśmy spotkanie które toczyło się głównie w środku pola. Klarowną sytuację zobaczyliśmy dopiero w 13' kiedy strzałem z ostrego kąta popisał się Dawid Bronisz. Marek Perkowski został pokonany poraz drugi w tym spotkaniu, a zespół Michał Gaca podwyższa prowadzenie. Bramkę kontaktową próbował jeszcze zdobyć Rafał Hińczewski lecz tutaj znów dobrze bronił Obara. Ta sztuka udała się na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej połowy kiedy to płaskim uderzeniem, bramkę zaliczył Grzegorz Cyran. Kiedy wszyscy sądzili że na przerwę zejdziemy z jednobramkowym prowadzeniem Aktywnej Fabryki dość sprytnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mateusz Brzeski. Po tej sytuacji mogliśmy usłyszeć gwizdek Krzysztofa Kwiatkowskiego który zasygnalizował nam przerwę.
Druga połowa tego meczu obfitowała w bardzo ciekawe akcje ze strony obydwu zespołów. Jedni i drudzy starali się atakować przy czym ostrożnie bronić dostępu do własnej bramki. Dwukrotnie próbował Marcol (AF), lecz tego dnia nie udało mu się zdobyć bramki. Na dziesięć minut przed zakończeniem meczu na prowadzenie wyszli zawodnicy Iron Gate Team za sprawą samobójczego trafienia Patryka Stępnia. Gdy arbiter zdecydował się doliczyć minutę do podstawowego czasu gry rzut rożny miała jeszcze Aktywna Fabryka. Z prawej strony bezpośrednio na strzał zdecydował się Marcin Kowalewski który w ostatnich sekundach uratował remis dla swojego zespołu. Po bardzo ciekawym meczu drużyny podzieliły się punktami.
 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto