Wybierz ligę

Aktualności

07 LIS 2018

Truck z kompletem zwycięstw, GnC oraz Dziki uzupełniają stawkę

W niedzielę rozgrywana była również ostatnia kolejka Ligi Amatorskiej. 
Pierwsze spotkanie to pojedynek Baru Pod Dzikiem, oraz Autos Słupsk. Z meczu na mecz co raz bardziej rozkręcali się podopieczni Krzysztofa Gargasza (6 pkt w ostatnich trzech meczach). Jako pierwsi rywalom próbowali zagrozić gracze w białych strojach, lecz dośrodkowanie Rafała Jaskólskiego wyłapał bramkarz. Podobną sytuacją widzieliśmy ze strony drużyny Autos kiedy na centrę w pole karne zdecydował się Roman Staniaszek, a tam do piłki dopadł Jacek Chabros który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Swój strzał miał również Mateusz Lembowicz, ale zablokował go Paweł Badowski. Szybko zobaczyliśmy drugą bramkę która była autorstwa Sebastiana Chabrosa, który uderzał z szesnastki po czym piłka wpadła do siatki. Dziki nie zamierzały odstawać od rywala i w 11' minucie po rozegraniu rzutu wolnego pomiędzy Mateuszem Lembowicz, a Rafałem Jaskólski ten drugi trafił kontaktową bramkę. Minutę później swoją akcję znów miał Lembowicz, ale jego strzał piętą zdołał wybronić bramkarz. Przy kolejnej bramce na uderzenie zdecydował się Sebastian Chabros i Autos prowadził 3:1. Bliski zdobycia bramki był kapitan Dzików ale z jego uderzeniem bardzo dobrze poradził sobie bramkarz. W 15' minucie kapitalną akcją popisali się gracze Krzysztofa Gargasza. Z rzutu wolnego podawał Badowski, a po strzale piętą Tomasza Chabrosa widzieliśmy kolejną bramkę ze strony Autosu. Minutę później trafienie zaliczył Hubert Niemiec który dostał podanie z lewej strony boiska od Rafała Jaskólskiego. Przed przerwą bramkę zdobył jeszcze S. Chabros, a podającym był Roman Staniaszek który tego wieczoru obsługiwał swoich kolegów genialnymi podaniami. Zmniejszyć stratę do rywala mógł jeszcze Hubert Niemiec ale tutaj znów bardzo dobrze zachował się bramkarz Zaniewski.
Po wejściu na murawę do ataku od razu ruszył zespół Baru Pod Dzikiem co zaowocowało zdobyciem dwóch bramek. Najpierw trafił Niemiec, a później Jaskólski który dobrze uderzył po ziemi. Swoją szansę miał również Mateusz Formela ale dobrze bronił Patryk Starzec który zastępował w bramce Dariusza Czechowskiego. W 35' minucie kapitalną bramką ze swojej połowy mógł się popisać Paweł Badowski, lecz jego "lob" nad bramkarzem przeleciał minimalnie obok po czym trafił w boczną siatkę. To spotkanie pokazało nam zasadę "cios za cios". Bramkę zdobył S. Chabros, a w 41' minucie niefortunnie interweniował Mateusz Lembowicz zaliczając trafienie samobójcze. W 47' minucie doszło do nietypowej sytuacji. Bramkarz Dzików wyszedł ze swojej połowy boiska, a gdy zbliżył się do pola karnego Autosu zdecydował się na uderzenie zaliczając trafienie w tym meczu! Ekipa Macieja Szumskiego szybko poszła za ciosem strzelając gola autorstwa Rafała Jaskólskiego, ale szybko bramką odpowiedział po raz kolejny Sebastian Chabros! W doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadził goalkeeper zespołu w białych trykotach kiedy rozegrał rzut wolny z Jaskólskim w okolicach szesnastki, a gdy zdecydował się na strzał piłka pewnie wpadła do siatki, a bramkarz mógł świętować swoje drugie trafienie tego wieczoru. Po bardzo ciekawym meczu Autos remisuje z Barem Pod Dzikiem 8:8. Team Macieja Szumskiego po rundzie jesiennej zasiądzie na najniższym stopniu podium.

Drugi mecz to zdecydowanie najciekawszy pojedynek tego wieczoru, ponieważ oglądaliśmy spotkanie dwóch ciekawych drużyn. Iron Gate Team podejmował Samorząd Kobylnica.
W tym spotkaniu nikt nie potrafił wskazać faworyta, a że drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli, ten mecz był określany mianem za "6 pkt".
Już w 1' minucie próbował uderzać Dariusz Kamiński ale z tym strzałem pewnie poradził sobie Dariusz Żygłowicz. Minutę później zobaczyliśmy jak na prowadzenie wychodzi drużyna Samorządu kiedy przy słupku uderzył Robert Ciepliński. Rafał Hińczewski próbował doprowadzić do wyrównania ale jego strzał poleciał obok słupka. Chwilę później taką samą próbę podjął zawodnik z numerem 12 ale teraz kapitalną interwencją popisał się Żygłowicz. Gdy zawodnicy zespołu Iron próbowali odrabiać straty, drugi raz piłkę do siatki wepchnął Robert Ciepliński. Akcję sam na sam z bramkarzem miał również Krzysztof Jopek ale górą w tej sytuacji był goalkeeper Samorządu Kobylnica. Kapitan zespołu Iron Gate Team, również próbował uderzać z daleka ale tutaj znów na posterunku stał Dariusz Żygłowicz. Bezwzględny dla swoich przeciwników był Jarosław Luliński który w 6' minut zanotował trzy trafienia. Napastnik z numerem 7 popisał się tutaj prawdziwym instyktem strzeleckim. Przed przerwą zmniejszyć stratę do rywala próbował Grzegorz Cyran, lecz to uderzenie nie znalazło drogi do bramki i na przerwę schodziliśmy z pewnym 5-cio bramkowym prowadzeniem Samorządu Kobylnica.
W drugiej połowie pierwszą klarowną sytuację przyszło nam oglądać w 27' minucie co od razu przyniosło efekty. Podanie z prawej strony pola karnego wykorzystał Konrad Gajewski i mieliśmy pierwszą bramkę dla zespołu Iron Gate. Minutę później po błędzie bramkarza Dariusza Żygłowicza, pewnie swoją sytuację wykorzystał Kacper Dolata i ekipa Tomasza Drewnika miała już dwie bramki na koncie. Następnie dwa szybkie ciosy wymierzył Jarosław Luliński który zdobył kolejne dwie bramki i Samorząd znów pewnie prowadził. Mimo niekorzystnego wyniku gracze dowodzeni przez Dariusza Kamińskiego nie poddawali się, a zmniejszać rozmiary porażki próbowali strzelcy poprzednich bramek - Kacper Dolata, oraz Konrad Gajewski. Nadzieję na dobry wynik dał w 37' minucie kapitan zespołu Gate Team, kiedy to popisał się uderzeniem z prawej strony pola karnego zdobywając bramkę. Sytuację z rzutu wolnego miała jeszcze drużyna z Kobylnicy, ale po zagraniu Cieplińskiego wysoko nad bramką uderzał Uszkiewicz. W 42' minucie z dobrej strony znów pokazał się Konrad Gajewski który przejął piłkę w środkowej strefie boiska po czym błyskawicznie pognał w stronę bramki przeciwnika i wystawił "na pustaka" do Tomasza Drewnika a ten zanotował swoje trafienie. Drużyna Iron Gate Team nie zdołała odwrócić losów spotkania. Tuż przed zakończeniem meczu bramkę zdołał jeszcze strzelić Grzegorz Cyran, lecz ostatecznie 3 pkt powędrowały do drużyny Samorządu Kobylnica.
 
Ostatnie spotkanie to mecz pretendenta do mistrzostwa, oraz zespołu okupującego przedostatnie miejsce w tabeli. Mowa tu o Grubo Nie Chudo, oraz Victorii Słupsk. 
Zgodnie z przewidywaniami błyskawicznie do ataku ruszyli gracze w pomarańczowych strojach. Bramka na 1:0 to dzieło Roberta Jancza który przechwycił piłkę z pod nóg Damiana Króla i technicznym strzałem pokonał bramkarza Victorii. Podwyższyć mógł kapitan GnC ale tutaj bardzo dobrze zachował się bramkarz. Chwilę później kapitalną bramką mógł popisać się Marek Kupicz, lecz jego piłka po uderzeniu z woleja odbiła się jeszcze od ziemi, a następnie
zatrzymała się na poprzeczce. Pierwszą sytuację do strzelenia gola Victoria miała dopiero w 10' miniucie. Przed polem karnym faulowany był kapitan biało-czarnych. Do piłki podszedł sam poszkodowany, lecz uderzył obok słupka. Później mógł trafić jeszcze Tuszyński, ale jego strzał z problemami obronił bramkarz. Po tych sytuacjach znów napierała drużyna prowadzona przez Krzysztofa Piotrowskiego. W słupek trafił Patryk Ostrowski, a bardzo ładną bramką z rzutu wolnego popisał się Dominik Choiński. Warto wspomnieć że piłka odbiła się jeszcze od słupka. W 15' minucie kolejną bramkę zdobył Patryk Ostrowski. Obraz tego spotkanie nie zmianiał się, a Victoria odpowiedziała jedynie niecelnym strzałem z szesnastki autorstwa Adriana Łopuszyńskiego. Na cztery minuty przed przerwą bramkę trafił jeszcze Piotrowski po asyście Dziewientkowskiego, a w ostatnich sekundach pierwszej połowy gola zaliczył jeszcze Michał Nowak. Tak jak w poprzednim spotkaniu na przerwę schodziliśmy z pięciobramkowym prowadzeniem jednego z zespołów.
Na początku drugiej połowy dość niespodziewanie bramkę trafiła drużyna Damiana Króla. Strzelcem tego gola był Maciej Bojmiło dla którego było to trzecie trafienie w tym sezonie. Szybko odpowiedział zespół Piotrowskiego za sprawą bramki Patryka Ostrowskiego. W 29' minucie dobrą sytuację miał po raz kolejny Bojmiło ale strzelił obok słupka. Kolejną okazję miała drużyna w biało-czarnych trykotach, lecz uderzenie jednego z piłkarzy Victorii zatrzymało się na słupku. Starania przyniosły rezulataty, ponieważ w 30' minucie z rzutu karnego trafił Damian Król. W 34' minucie podczas zamieszania w polu karnym Piotra Modzielewskiego największym sprytem popisał się kapitan GnC który pewnym strzałem pokonał doświadczonego goalkeeper'a. Po raz kolejny dobrze z woleja uderzał Kupicz ale jego uderzenie wybronił bramkarz. W 38' minucie kolejną bramkę trafił dobrze dysponowany tego wieczoru Robert Jancz. 
Victoria zdołała strzelić bramki za sprawą Damiana Króla który popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu, oraz Adama Paczkowskiego lecz to było za mało aby dogonić drużynę Grubo Nie Chudo. Przed końcem spotkania bramki zdobyli jeszcze Patryk Ostrowski, Krzysztof Piotrowski (x2), oraz Dariusz Pietrzycki ustalając wynik spotkania na 12:4 i ekipa Piotrowskiego spędzi zimę na fotelu wicelidera.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto